Tak. Potwierdzam!
Gdy Naród pogrążony był w bólu i poszukiwaniu winnych do Polski wkradł się tylnymi drzwiami zapateryzm!
Z natury rzeczy niezbyt ufnie podchodzę do słów prezesa Kaczyńskiego, ale to co na własne oczy zobaczyłem ostatnio w pewnym polskim mieście przyczyniło się do zjeżenia mojego włosia na karku.
Czerwone wraca!
Kocham Polskę! Wakacje staram się spędzać poznająć najróżniejsze zakamarki mojego ukochanego kraju. Koła mojego roweu zaprowadziły mnie w pewne magiczne miejsce, daleko od mojej równie ukochanej Warszawy. W lasy, przepiękne pola tzw. Ściany Wschodniej... Ponoć serce bije tam równo i jednostajnie dla Jarosława - tym bardziej mnie ekscytowała podróż do serca Prawej Polski !
Strudzony całodziennym pedałowaniem zdecydowałem się nieco ukulturalnić i wdepnąć wieczorkiem najpierw do pobliskiego Kościoła, potem do Synagogi - tak co by ekumenicznemu Bogu sprawiedliwość oddać.
Żeby i ciału dogodzić postanowiłem zakupić tubylczy smakołyk - mrowisko!!!
Więc pytam miejscową kobietę - gdzie najlepiej kupić. A ona do mnie ze śpiewnym lekko sliedzikowatym akcentem:
- A no na rooogu pierwszeeego maaaja i tego no... Ssswierczewskieeeego.
...
Jako stałego bywalca od samego zarania Salonu24 mnie normalnie zatkało, przełknąłem z trudem ślinę i zapytałem bystro.
- Eee... Znaczy 3-go maja i Sikorskiego?
- Cuooo? Noż móóówię że 1-go maaaaja i Sssswierczewskieeeego! Z Warsiaaawy i nie rozumi?
- No - ale to jak no się teraz , aktualnie te ulice nazywają, żebym po tabliczkach trafił.
Patrzy na mnie jakoś tak dziwnie... Ja na nia też....
Puuuojechaaaałem więc.
SZOK! SZOK! SZOK!
Na rogu 1-go maja i Świerczewskiego stoi komenda, dom kultury.... a na przeciwko u miłej pani można przepyszne mrowisko kupić!
A ja niewierny Tomasz w słowa prezesa wątpiłem!!!! No Komuna!!!
Zrobiło mi się nieswojo, z mrowiskiem pod pachą postanowiłem się lekko rozejrzeć. Z 1-go Maja czmychnąłem Świerczewskiego w bok bacznie rozglądając się czy mnie jakoweś lewactwo z pepeszki nie wyjedzie. Było cicho i spokojnie. Skręciwszy w lewo w ulicę... uf.f.. Bartoszewskiego (za życia ulicę??? Fiuuuu) odetchnąłem z ulgą :)
Co?!?!?! To jednak Broniewskiego!!!!
Gdy dochodząc do następnej ulicy odczytałem z daleka.... M-A-R-C-E-L-E-G-O.... Myśl - ostatnia nadzieja - może tu jakiś Gud baj Lenin kręcą! Tym bardziej, że na rynku Nasi stacjonują - biuro posłów PiSu jest. Ale nie! Cisza, spokój. Ludziska normalnie chodzą. Patrzą co ja taki obcy jakiś i zdziwiony z tym swoim mrowiskiem pod tą pachą. A ja na nich jak relikty z PRLu... Odrodzone. W sercu Prawej Polski. Może szybko słowa prezesa o Gierku w czyn wcielieli i jeszcze odkręcić nie dało rady???
Gdy doszedłem do ulicy... Z-A..... Przed oczami mej wyobraźni pojawił się grzmiący z trybuny prezes, a perlisty pot skroń zrosił!
"Krótko rzecz ujmując: Z-A-pateryzm rzeczywiście w Polsce się pojawia, ale jego zwolenników, wrogów krzyża, ośmieliła wypowiedź urzędującego prezydenta Rzeczypospolitej." J. Kaczyński.
Na szczęście dalej literki ułożyły się w ZAWADZKIEGO... No, nareszcie - bohater mojej młodości - "Zośka"!! Ufff..... Nasi !!! :) Czemu imienia nie dopisali????
I z tą myślą czym prędzej skierowałem się do Kościoła nie patrząc już więcej na tabliczki w obawie... Tam w obawie, w strachu! w podejrzeniu spisku! i zamachu!!! Że ten Zawadzki, otoczony ze wszech stron Świerczewsim, Nowotką i Broniewskim - to może jednak nie Tadeusz, a Aleksander!
Komentarze